18 czerwca 2017, niedziela
Gotowi na przygodę. O godz.16.00 cała nasza grupa zebrała się pod szkołą. Czekamy na autokar, który musi być sprawdzony przez policję. Niestety trwało to dłużej niż się spodziewaliśmy, ale w końcu wyruszamy. Jedziemy po inną grupę z Zespołu Szkół Integracyjnych na Nowym Dworze i na reszcie w drogę !
Podróż nie trwała długo. Krzyżowa prezentowała się świetnie, ale sądzę, że większość ucieszyła się z…
darmowego Wi-Fi.
Trochę zmęczeni i zgłodniali udaliśmy się do swoich pokoi, żeby odnieść walizki, a później na kolację i do sali wielofunkcyjnej, gdzie dołączyliśmy do czekającej już na nas grupy z Niemiec.
Spotkanie miało charakter integracyjny oraz informacyjny. Przedstawiono nam regulamin i obowiązujące zasady. Mieliśmy też odrobinę czasu na zapoznanie.
19 czerwca 2017, poniedziałek
Dzisiaj mieliśmy ręce pełne roboty. Po śniadaniu zostaliśmy podzieleni na grupy (oczywiście były mieszane). Naszym celem było zapoznanie się. Głównie pytaliśmy się o zainteresowania, hobby, ulubione potrawy, zwierzęta, itd. Większość z grupy niemieckiej szalała za piłką nożną (to wyjaśnia dlaczego tak dobrze grają). Po zajęciach w sali wielofunkcyjnej udaliśmy się na zajęcia sportowe. Każdy mógł wybrać coś dla siebie (piłka nożna, badminton, siłownia, boule). Z powodu wysokich temperatur, którymi jak zwykle zaskoczyła nas wspaniała polska pogoda, wybrałam boule. Znaleźli się też tacy, co to woleli grać w mniej ruchliwą grę zwaną makao.
Podczas gry dołączył do nas Michał nazwany przeze mnie (a później też przez innych) Boule, Dlaczego? Bo uwielbia grać w Boule.
O godz. 20.00 mieliśmy wieczór międzykulturowy, podczas którego prezentowaliśmy nakręcone przez siebie filmiki przedstawiające nasze szkoły, regiony i kraje. Śmiem twierdzić, że nasz film wyszedł bosko. Inne grupy też świetnie sobie poradziły. A po prezentacjach oczywiście znów czekały nas gry i zabawy integracyjne oraz animacje językowe w międzynarodowych grupach.
20 czerwca 2017, wtorek
Hasło dzisiejszego dnia to „ Dzień dobry Wrocławiu”. Ambitny program zawierał dużo biegania i zwiedzania, ale problemy, jak się okazało, lubią występować także w wycieczkowych planach. Niespodziewanie odpadła nam Panorama Racławicka, zawiódł chyba system komputerowy i zniknęła nasza rezerwacja.
Jednak nauczyciele nie spanikowali i lekko zmienili plan, co ostatecznie wyszło wszystkim na dobre. Mieliśmy więcej czasu wolnego. Przepłynęliśmy Odrę statkiem turystycznym. Choć upał nam doskwierał, zwiedziliśmy okolice Hali Stulecia. Tam mogliśmy udać się do Pawilonu Czterech Kopuł i zwiedzić bardzo ciekawe wystawy jednej z największych w kraju kolekcji polskiej sztuki współczesnej, której historia sięga lat sześćdziesiątych XX w.
Wystawy były ciekawe, choć w większości nie rozumiałam co chciał przedstawić autor danego dzieła. Widać abstrakcja nie jest moją silną stroną…
Po zwiedzaniu pora na lody. Lodziarnia mała, ciasna, ale za to lody jakie dobre ! Schłodzeni udaliśmy się na drobne zakupy, a później na wyspę Słodową. Czekając na autokar pod Panoramą ci, którym natura dała jasny ( fizjologiczny) znak , udali się w poszukiwaniu toalety. Nikt by się nie spodziewał tam tuzina (może więcej) seniorek. „ Gdybym miała o parę lat mniej wyszłabym z tej łazienki z torbą cukierków” pomyślałam. Po powrocie do ośrodka zbieraliśmy siły na dyskotekę. Na parkiecie wielu szalało. Najbardziej to Paulina, która „poderwała” paru Niemców (albo oni ją). Boule (Michał) szalał tak bardzo, że był wszędzie.
Dziś był dzień podchodów. Cóż, niektóre zadania były nieco dziwne. Po co komu wiedza o ilości drzew w Alei Dębowej oraz ile jest tam domków? No dobra, było ciekawie. Nauczyciele postanowili schłodzić atmosferę spowodowaną gorącem słońca za pomocą wspólnych gier i spaceru. Podczas mojej ulubionej gry (Boule i zaczepki, ale to w pokoju), osobnik zwany Boule sprawiał, że niektórym widać było żyłki na czole. Był po prostu za wysoki.
20 czerwca 2017, środa
Ale najciekawsze były popołudniowe warsztaty. Każdy z nas mógł uczestniczyć w dwóch wybranych przez siebie warsztatach. Do dyspozycji mieliśmy:
- warsztat historyczny, podczas którego poruszaliśmy kwestie związane ze wspólną historią naszych narodów oraz opracowaliśmy projekt na linii czasu.
- warsztat filmowy, w wyniku którego udało się nam wyprodukować dwie etiudki filmowe pt. „Killer”. Było zabawnie.
- pedagogika przeżycia, czyli jak przetrwać w sytuacjach ekstremalnych i zaufać sobie nawzajem.
- zaprojektowanie logo spotkania. Każda firma posiada swoje LOGO, więc i my postanowiliśmy opracować nasze.
- warsztaty kreatywne w dwóch wersjach: malowanie na kanwach wspólnego projektu pt. „Ręce” oraz wykonywanie zakładek i biżuterii za pomocą techniki de coupage tudzież przerabianie zwykłych butelek na ozdobne flakoniki. Prace mogliśmy zabrać ze sobą do domu i podarować jako prezenty.
21 czerwca 2017, czwartek
Dziś nie było wiele do roboty. Do południa podsumowaliśmy nasz pobyt i dokonaliśmy ewaluacji. Zaprezentowaliśmy też owoce naszej pracy podczas warsztatów. A potem przygotowywaliśmy się do ogniska, które miało być zamiast kolacji. Jedni siedzieli na trawie, inni szukali cienia, część łaziła do sklepu, a reszta siedziała w pokojach i grała w karty (ach ta dzisiejsza młodzież… Chociaż do grona karciarzy dołączył także Joerg, nauczyciel historii z Niemiec). Na ognisku ogień szalał, ludzie siedzieli na ławeczkach, a wytrwali i nakręceni chęcią zjedzenia pieczonej kiełbaski stali przy żarze, który buchał im na twarz. Jedynie czego brakowało to kogoś z gitarą. Tego wieczora odkryłam do kogo lecieć, gdy zgubię otwieracz. Wszystko ma jednak swój koniec, bo jutro wracamy do domu, a właściwie prosto na szkolną Aulę, żeby zdążyć pożegnać Rok Szkolny i przywitać wakacje
Podsumowując: było RAZEM, było RÓŻNORODNIE, było KOLOROWO i CIEKAWIE. Zdobyliśmy nowe doświadczenia, podszlifowaliśmy znajomość języków obcych, zawarliśmy nowe znajomości, które będziemy kontynuować na platformie E-twinning. Myślę, że chętnie weźmiemy udział w kolejnej edycji za rok!
Dziennik napisała Olga Balicka